Są w życiu takie momenty, kiedy wszystko wydaje się zbyt trudne. Modlitwa przestaje płynąć z serca, Słowo Boże zostaje na półce, a codzienność przygniata tak bardzo, że Bóg – choć obecny – wydaje się odległy. Jeśli znasz to uczucie, nie jesteś sam. A co ważniejsze: Bóg nie przestaje być blisko. Nawet wtedy, gdy ty czujesz się daleko.
Może to właśnie jeden z tych dni, kiedy klikasz ten tekst z lekkim ciężarem w sercu. Czujesz, że trochę się oddaliłeś – może przez zniechęcenie, może przez rutynę, może przez to, że w twoim życiu zaczęły dominować inne głosy. Ale uwierz mi: On nie zapomniał o tobie ani na chwilę.
Duchowe oddalenie nie oznacza Bożego milczenia
Ludzie mają w sobie pewną tendencję – kiedy oddalają się od Boga, myślą, że On też ich zostawił. Że skoro nie czują Jego obecności, to znaczy, że jej nie ma. Ale prawda jest zupełnie inna. Bóg jest wierny. Jego miłość nie zależy od naszej formy duchowej.
On jest jak Ojciec z przypowieści o synu marnotrawnym – ten, który codziennie wygląda na drogę i z nadzieją wypatruje powrotu ukochanego dziecka. Nawet gdy syn odszedł, nawet gdy wszystko roztrwonił – ojciec nigdy nie zapomniał.
On zna twoje serce
Psalm 139 mówi:
„Choćbyś poszedł na koniec świata – Ja tam jestem. Choćbyś zapomniał o sobie – Ja o tobie nie zapomnę.”
To nie są puste słowa. Bóg nie potrzebuje Twoich idealnych modlitw, nie czeka, aż wrócisz do Niego „ogarniety i uporządkowany”. On zna Twoje serce nawet wtedy, gdy Ty sam go nie rozumiesz.
To właśnie w tych chwilach duchowego zagubienia Jego łaska objawia się najdelikatniej – nie w grzmotach, ale w szeptach nadziei, które przypominają: „Jestem. Nadal. Dla ciebie.”
Oddalenie może być początkiem czegoś głębszego
Choć może to zabrzmieć paradoksalnie, czas oddalenia nie musi być zmarnowany. Bóg potrafi przemieniać nawet to, co wydaje się duchowym pustkowiem. On działa w ciszy, w tęsknocie, w braku.
Czasem pozwala nam poczuć naszą słabość, abyśmy jeszcze bardziej zatęsknili za Jego bliskością. Nie po to, by nas ukarać, ale byśmy na nowo zrozumieli, że to właśnie Jego obecność daje życie.
Pomyśl, ile razy wracałeś do Boga po takim czasie duchowego dystansu – i za każdym razem On cię przyjmował. Bez wyrzutów, bez gniewu. Z otwartym sercem.
Nie musisz być idealny, żeby wrócić
Powrót do Boga nie wymaga heroizmu. Nie musisz od razu rzucać się na kolana i odmawiać całego różańca. Wystarczy jedno zdanie. Jeden akt serca. Jedno: „Panie, wracam. Chcę Cię na nowo szukać.”
To wystarczy, by łaska zaczęła znów płynąć.
Bóg nie zapomina. Bóg nie skreśla. On czeka. Czeka na ciebie nie tam, gdzie byłeś kiedyś duchowo mocny – ale tu i teraz, z tym, co masz. Ze zmęczeniem. Z pustką. Z ciszą.
Może dzisiaj jest dzień powrotu?
Nie musisz robić wielkich kroków. Wystarczy pierwszy – drobny, ale szczery. Może to właśnie czytanie tego bloga jest tym początkiem? Może serce znów zaczyna bić w rytmie nadziei?
Nie jesteś sam. Miliony ludzi na całym świecie czasem się oddalają. Ale to nie ma znaczenia – bo Bóg jest zawsze ten sam. Pełen miłosierdzia, cierpliwy, wierny.
Modlitwa na dziś:
Panie,
czasem czuję się zagubiony.
Duchowo obojętny.
Zmęczony.
Ale wiem, że Ty nie zapominasz.
Ty mnie nie zostawiasz.
Dziś nie mam wielu słów –
ale chcę Ci powiedzieć jedno:
Wracam.
Przyjmij mnie, takiego jakim jestem.
I ucz mnie znów kochać Cię całym sercem.Amen.

Komentarze
Prześlij komentarz