Jak nie pogubić się w świecie, który ciągle krzyczy?

Jak nie pogubić się w świecie, który ciągle krzyczy?

Codziennie jesteśmy bombardowani tysiącem głosów. Media, powiadomienia, opinie, komentarze, oczekiwania innych. Wszystko wokół zdaje się krzyczeć: „Zrób więcej!”, „Bądź lepszy!”, „Nie trać czasu!”, „Musisz wiedzieć, co się dzieje!”. Żyjemy w czasach, gdzie cisza staje się towarem luksusowym, a wewnętrzny spokój – poszukiwanym skarbem.

W tym całym hałasie bardzo łatwo się pogubić. Łatwo przestać słyszeć samego siebie… a jeszcze łatwiej przestać słyszeć Boga. Dlatego warto dziś zadać sobie pytanie: jak nie zgubić kierunku? Jak nie stracić serca i duszy w świecie, który nieustannie podnosi głos?


Cisza to wybór

Nie zawsze mamy wpływ na to, co dzieje się wokół nas. Ale mamy wpływ na to, co robimy z naszą uwagą. Cisza to wybór. I to nie znaczy, że musimy uciec do klasztoru czy wyłączyć telefon na tydzień (choć i to czasem może pomóc!). Chodzi o wewnętrzną decyzję, by w tym chaosie znaleźć moment, w którym znów złapiemy duchowy oddech.

Może to być poranna modlitwa. Może to być wieczorne zamknięcie oczu i krótkie: „Boże, prowadź mnie”. Może spacer bez słuchawek. Cokolwiek pozwala Ci na chwilę wewnętrznej ciszy – chroń to.


Głos Boga nie konkuruje z hałasem

To, co najpiękniejsze i najważniejsze, rzadko krzyczy. Bóg mówi delikatnie. Tak jak Eliasz usłyszał Go nie w wichurze, nie w ogniu, ale w „szmerze łagodnego powiewu” (por. Pierwsza Księga Królewska, rozdział dziewiętnasty, werset dwunasty). On nie będzie się przekrzykiwał z tym światem. On mówi do serca – cicho, ale wyraźnie – jeśli tylko zechcemy Go słuchać.

Dlatego tak ważna jest świadoma decyzja, by w natłoku informacji i bodźców szukać Jego głosu. Nie tego najgłośniejszego, ale tego, który niesie pokój.


Zakorzeń się

Kiedy drzewo ma głębokie korzenie, nie wywróci go nawet silny wiatr. A nasze korzenie duchowe to modlitwa, Słowo Boże i wspólnota. Bez nich bardzo łatwo się pogubić. Możemy zachwycać się tym, co modne, możemy dać się porwać emocjom świata, ale bez zakorzenienia – wszystko to szybko mija.

Zachęcam Cię – sięgaj codziennie po fragment Biblii. Nawet jeden wers. To wystarczy, by Bóg zaczął mówić. Znajdź chwilę, by porozmawiać z Nim jak z Ojcem. I nie bój się wspólnoty – nawet jeśli to tylko jeden znajomy, który też wierzy i z którym możesz czasem podzielić się tym, co przeżywasz.


Nie jesteś sam

Warto przypomnieć sobie: nie jesteś jedynym, który czuje się zagubiony. Nawet najwięksi święci przeżywali duchowe zamieszanie. Nawet Jezus – w Getsemani – był przytłoczony tym, co miało nadejść. Ale nie uciekł. Modlił się. I pozwolił, by Ojciec Go poprowadził.

Nie jesteś sam w tym krzyczącym świecie. Bóg wie, że żyjemy w czasach hałasu. I nie oczekuje od Ciebie perfekcji – oczekuje otwartego serca.


Prosta modlitwa na dziś

Panie, w tym hałasie, który mnie otacza – pomóż mi nie stracić Twojego głosu. Daj mi łaskę, bym umiał wybierać ciszę, nawet jeśli trwa tylko chwilę. Zakorzeń mnie w swojej miłości. Uspokój moje serce i pokaż drogę. Amen.


Świat będzie krzyczał dalej. Ale Ty nie musisz dawać się wciągnąć w ten zgiełk. Możesz iść inną drogą – cichą, ale pewną. Drogą, na której Bóg mówi do Ciebie szeptem – i to wystarczy, byś wiedział, gdzie iść.

Komentarze